mam 330d, zrobiony teraz na 290 kucy z wywalonym dpfem i 0 dymu. Ogółem juz bazowo te 231hp całkiem fajnie się zbiera ale chciałem wywalić dpfa bo miałem z nim problemy to przy okazji zdecydowałem się na mape. Za samego chipa (nie liczac wywalenia i wyprogramowania dpf) płaciłem 1200 zł.
Rozwiązanie z wrzuceniem gotowca raczej słaba opcja, ja specjalnie jechałem > 300 km w jedna stronę oby do dobrego zakładu wstawic, w gotowce bym sie nie bawił.

This post was edited by Bart3k on Jan 21 2018 07:37am

Tak myślałem, bo +60km coś za duży przyrost na 320d. 330d trzymają dobrze cenę, mają dojebane przebiegi i utrzymanie pewnie droższe, pierdole jednak kupować drogi samochód, kupiłem sobie roczną mazdę to mi barany rozjebały na rondach.

a co to ma kurwa wspólnego xd. Hajs od babci się zgadzał to git, ale nie ma to wpływu na zachowanie się innych uczestników drogi.

/fake edit: no chyba, że to faktycznie Bryka Małego Wieśniaka, to ludzie uważają na tych pajaców na drodze, bo skurwysyny nawet nie wiedzą jak zasygnalizować swój tor jazdy.

ehhh czekaj aż dostanę odszkodowanie, sprzedam ją i zobaczysz jaki jestem "poszkodowany" finansowo na zakupie tego auta, chociaż planowałem pojeździć tym autem parę ładnych lat, jednak baba gadająca przez telefon i półślepy dziadyga, który nie zauważył ronda mieli odmienne plany wobec mojej biednej mazdałczi

Ja też bym chyba wolał kilkuletnie BMW niż roczną Mazde😁

Wolał nie wolał, nie ma co porównywać auta za ~100k do auta za 25k, ale racją jest, że mazda ma swoje bolączki i odczuwalna jest kiepska jakość w porównaniu bmw, nie mówię już o osiągach, bo po 192km spodziewałem się jednak więcej.
Z tego co mnie najbardziej wkurwiało - tragiczny ABS, kurewsko słabo hamuje (oglądałem nawet testy w tvn turbo i wypada bardzo słabo w swoim segmencie), cienkie blachy i liche nadkola - przy prędkości >140km/h jest głośno jak ja pierdole, przy jeździe po kamyczkach słychać wszystko jak stukają o nadkola, generalnie odczucie jakby samochód był zrobiony z puszki po coca coli, wszechobecny plastik fantastik, telefon mi spadł i rozjebał piękny plasticzek obok dźwigni zmiany biegów, automat chwilę musi pomyśleć przy depnięciu o zredukowaniu (ten który ja miałem podobno najlepszy), lakier w opór miękki i rysuje się od byle gówna, "skóra" to wygląda jak jakaś kurwa cerata, niby skyactive chuje muje dzikie węże technologia z nasa optymalizacja, odzysk energii, a spalanie lekko 11+ w mieście (przy tych osiągach to paranoja) i pewnie trochę innych rzeczy, które teraz nie przychodzą mi na myśl. Chociaż jedno z niewielu aut obecnej epoki, które może przejeździć 10 lat bez większych awarii o ile ruda jej nie zeżre.

fake e: biorąc pod uwagę grubość blach nie chcę nawet myśleć co by było w razie dzwona czołowego albo w drzwi kierowcy. jakbym zajebał czołówkę ze skuterkiem to bym pewnie miał silnik na kolanach

Ja albo sprzedaje za pół roku swojego golfa albo oddaje go żonc, niech ona sie martwi tym złomem xd. Juz rozglądam sie powoli za jakąś hybryda. Kumpel ściągnął ładnego rocznego forda fusion, przyzwoita cena jak na hybryde.

Gdybym miał 100k na wydanie na samochód to i tak bym kupil chyba 2-3 letnie dopasione BMW. Mam doczynienia z praktycznie każdym autem nowym i z roku na rok wg mnie jest co raz gorzej..

Hybrydy fajne ale to takie typowe plastiki zupełnie nie moja bajka 😆

This post was edited by Kaam on Jan 21 2018 10:30am