jezus jaki deck na arence lockiem xD kurwa wszystkich swietych rozjebane

3x sludge belcher
3x doomguard
2x voidcaller

7-0, zaraz zaczno sie przeciwnicy

This post was edited by Walsnats on Nov 1 2014 04:13am

Mam 600 golda i nie wiem czy bardziej opłaca się trzaskać areny czy może dozbierać 100 golda i kupić drugie skrzydło Nax? Póki co otworzyłem może z 8 decków, w zasadzie to dopiero zaczynam grać.

lepiej kupić paczki, jedyne karty z naxa które są uber przydatne to loatheb i belcher, no jeszcze ewentualnie zombie chow i undertaker.

ja mialem dzisiaj 4 x voidcalled, 4 x infernal, 1 x doom guard, 4 x soulfire i sporo fajnych value card, skoczylem na 11-3

Właśnie ten Belcher by się przydał, strasznie nieznośna karta dla kogoś, kto gra tymi podstawowymi. W zasadzie jak już widzę, że ktoś nim rzuca na stół, to gg. W którym skrzydle jest Belcher i Loatheb? I czy mogę znaleźć te karty w paczkach?

W paczkach nie ma kart z naxa, trzeba przeboleć i kupić te wingi, ale jest dużo lepszych kart ze zwykłych paczek, wyciągniesz np shadow madness na prieście i możesz przejąć belchera, zabić nim coś przeciwnika i mieć ooze'a dla siebie.

Dziękóweczka Haver, tak też uczynię. A nie sądzisz, że lepie będzie grać za ten hajs areny? Póki co zagrałem 3 i wygrałem tylko po jednej rozgrywce w każdej, ale i tak zawsze dostawałem deck + jakieś tam złoto czy te miksturki niebieskie do craftu.

Areny opłaca się grać jeśli wygrywasz w każdej powyżej 6-7, wtedy można grać je permamentnie, bo masz 150 golda z areny na kolejne wejście. W innym wypadku imo szkoda czasu, masz to samo za 2 kliknięcia niż jakbyś siedział i męczył godzine arene żeby wyjść z 3-1

e; pamiętaj, że paczka kosztuje 100 goldów, a wejście na arene 150, więc dopiero powyżej 3 winów jesteś w ogóle na zero, poniże 3 winów jesteś na minusie.

This post was edited by Hver on Nov 1 2014 07:55am

mad scientist

mad scientist tylko uber dla huntarda i maga więc nie wymieniałem ;c
W ogóle, kupiłem wszystkie wingi z naxa poza ostatnim i zacząłem eksperymentować deckami, po 2h stwierdzam co następuje:
Zoo z samymi jajkami i haunted creeperami był lepszy niż zoo z jajkami, creeperami, undertakerami i zombie chowami.
Druid to wolna padaka (co prawda miałem budget deck z jakimiś feugenami itp, ale i tak rzygam)
Shaman to piękna klasa (złożyłem sobie na szybko deck z alakirem i nie przegrałem nim jeszcze żadnej gry na daily, mana tide + flametongue + fire ele + wilki totalna rozjebunda)