Te wieści z Turynu jednak to aż mnie przeraziły. Właśnie nadszedł ten moment, że pisk dziecka nie kojarzy się Włochom z zabawą i ganianiem się, a z uciekaniem przed terrorystą.
Jedna petarda, 600 rannych, bezcenne..
"Najnowsze infromacje agencji ANSA mówią nawet o sześciuset rannych.
"La Stampa" donosi, że powodem całego zajścia mógł być wybuch petardy.Włoskie media prowadzące transmisję z placu w Turynie pokazują zdewastowaną okolicę i przewrócone barierki ochronne oraz tłumy zdezorientowanych ludzi.
Cały plac otoczony jest przez karetki pogotowia, radiowozy policji i wozy straży pożarnej. Świadkowie mówią o pokrwawionych obrusach, rozrzuconych butelkach, panice i wywracanych stolikach kawiarnianych. Dramatycznie wyglądają też setki par butów, które ludzie pogubili podczas ucieczki."
Dobry komentarz:
"~Janusz Polski : Niedawno napisałem, że ludzie na zachodzie są już tak wystraszeni, że za chwilę zamiast detonować bombę wystarczy nadmuchać torbę po cukrze i... bum!
No i ta chwila nadeszła.
Tylko jakoś mnie nie cieszy fakt, że jestem takim prorokiem...
Włosi powinni podziękować za to swojemu rządowi, który wysyła statki pod plażę w Libii i każe wyławiać durszlakiem zawartość każdego napotkanego pontonu.
A następnie zamiast odstawiać towarzystwo z powrotem do Libii, to przywożą to do Włoch przez całe Morze Śródziemne.
Premier Renzi krytykowany za takie zachowanie na sesji PE odpowiedział, że Włosi będą sobie ratować kogo zechcą i nic nikomu do tego.
No to może teraz kibice włoscy mu wytłumaczą...
A może i nie - wyda się im kredki i sprawa ucichnie."
This post was edited by PQA on Jun 3 2017 06:21pm