Od momentu, kiedy na ulicach trzeba było chodzić w maseczkach, działam wprost przeciwnie. Po dziesiątym komentarzu usłyszanym od losowego przechodnia, że jestem mordercą, bo idę bez maseczki po ulicy, zaprzestałem zasłaniać twarzy przy takich czynnościach. Teraz specjalnie kicham i kaszle w powietrze, żeby ubić jak najwięcej Polaków.