miałem napisać dwa zdania ale jestem kretynem i niepotrzebnie wszystko rozwinąłem
Quote (Pozdrawiam @ 25 Jun 2017 05:40)
Typ sie czasem przyjebie na wyrost, ale do cwela mu daleko :mellow:
@topic kiedys sie moze wybiore na ayahuasce do czech, bo ponoc ciekawe przezycie. Problem z psychodelikami jest taki, ze po zazyciu doznajesz niemal mistycznych doznan, o ktorych az chcialoby sie opowiadac. Tyle, ze niezaznajomiony z tematem odbiorca wezmie to jako natchnione cpunskie gadanie :D
Jeśli miałbym to ująć jakkolwiek w słowach to raz się przebiłem na drugą stronę i powiem że czyste dmt to raczej coś co jako pierwsze powinno się spróbować z tej listy, co do napoju to się nie wypowiem ale już Changa która ma inhibitory (tak jak napój) wstrząsnęła mną totalnie ale akurat sam się o to prosiłem, do bonga poszło zdecydowanie za dużo bez ważenia, jeden buch 3 sekundy cisza a później cały pokój się rozlał i w sumie cudem rzuciłem się na łóżko... a tam traumatyczny badtrip życia XD
Z perspektywy mogę się już śmiać ale przeżycie w skali strachu podobne do tego jakby leżeć na torach i widzieć jadący pociąg i w sumie to przeżycie było tym które wszystko odsłoniło, siedziałem w ciele i obserwowałem jak mój umysł wariuje ze strachu i w sumie nic nie mogłem zrobić, miałem świadomość że wszystko będzie dobrze ale umysł tak jakby nie słuchał, jakby był czymś odrębnym.
I w sumie jest odrębny, strasznie odrębny...
A co do mistycznych doznań to pomimo że się zgadzam z ogólnym opisem przeżyć bo sam to mam za sobą, to teraz już wiem że to nie ma żadnego sensu... a właściwie z mojej perspektywy praktycznie większość rzeczy nie ma sensu i ostatecznie nawet gadanie o tym mija się z celem bo to też traci sens XD. Dmt ma wskazać tylko tą jedną ścieżkę którą dążymy, mówiąc z mojego aktualnego spojrzenia po przepracowaniu tego wszystkiego w ciągu ostatnich 4-5 miesięcy wychodzi na to że skierowanie się w dmt to już swego rodzaju ścieżka z której wyniknie określona wiedza lub pojmowanie ale dopiero po jakimś czasie i w sumie sami sobie blokujemy do tego wiedzę lub sami ją sobie udostępniamy. W każdym razie moment na DMT to cholernie głęboka medytacja i nie wiem czy 40 lat treningu może dawać takie efekty.
Pisałem że gadanie o tym nie ma sensu ale chodzi tutaj o perspektywę a nie myślenie. Wychodzi na to że większość nie ma sensu bo DMT rzuca naszą świadomość prosto na umysł i dostrzegamy że nawet rzeczy które chcemy opowiadać innym to w dalszym ciągu umysł. DMT sprawia że obserwujemy nasz umysł i zamiast zacząć obserwować jego reakcje, ponownie się z nim utożsamiamy i działamy w taki sposób jak przed DMT, więc ogólnie jeśli chodzi o to co tłumaczy DMT to jest to tak jak ze słowami Morfeusha który mówił że "próbuję tylko wyzwolić twój umysł", a więc Neo był obserwatorem, matrix umysłem. Chodzi o to że umysłem możemy stworzyć każdy scenariusz w głowie lub nawet żyć nimi aż do śmierci i właśnie w umyśle spędzić większość życia tak jak aktualnie to ma miejsce na świecie, zajmujemy umysły bo jeśli zostaniemy sami bez czynności to umysł domaga się swojego 'jedzenia' którym są komputery telewizja i reszta. DMT to czysta obserwacja myśli i wydłużanie momentu w którym nie pojawia się nam żadna myśl w głowie, po jakimś czasie można przesiedzieć 2-3 godziny w pełnym skupieniu nad dowolną rzeczą, znużenie nie istnieje bo to umysł je tworzy i w sumie skoro panujemy już nad umysłem to też chcąc robić określone rzeczy nie jesteśmy już ograniczeni przez umysł ponieważ odpoczywa w świadomej medytacji. To umysł po prostu stawia nas zamkniętych i bezsilnych na cokolwiek bo przez pomyłkę staliśmy się umysłami i większość uznaje wszystkie myśli w głowie za swoje a więc za jedyną prawdę, podczas gdy tak naprawdę wszystko jest kurewsko proste i jasne kiedy w codziennym życiu mamy absolutnie czystą głowę ale to wymaga sporej pracy.
Jeśli ktoś miał trip na dmt i pracuje nad tym to ostatecznie jeśli będzie wytrwały też dojdzie do dokładnie tego samego miejsca w którym mamy określoną ścieżkę i cokolwiek innego co wpada nam do głowy wygląda tak jakbyśmy pytaniami/opowiadaniami/rozmyślaniem zatrzymywali się nieświadomie tylko po to żeby zwolnić na tej drodze.
I w sumie sam to teraz robię ale już świadomie. Po prostu każdy ma tylko jeden cel ale zgubił go stając się umysłem, Neo wychodząc poza umysł zrozumiał kim jest bo nie dotyczyła go już iluzja matrixa, nie był już umysłem tylko czymś ponad. Z czasem jak stawał się silniejszy to również stawał się Smith(ying yang), to były w pewnym sensie właśnie myśli tworzone przez umysł Neo z którymi walczył, z biegiem walki panował nad nimi perfekcyjnie aż do finału gdzie tak naprawdę nikt nie mógł wygrać bo Smith nie dał rady istnieć bez Neo (obserwator bez umysłu), więc jak zginął Neo to zginął też Smith.
No ale rozwiązanie jest tylko jedno, jeśli chce się czerpać wiedzę z tego doświadczenia i mieć w sobie mądrość z jakiegoś innego miejsca (może nieświadomość?) to trzeba wyzbyć się wszystkiego co się wie na swój temat i ostatecznie tu prowadzi DMT, zacząć żyć w pełni tu i teraz i w taki sposób rozpocząć pracę nad opanowaniem umysłu (który będzie mówił że to nie ma sensu i że to nudne bo tak się broni umysł), z biegiem czasu wszystko co postrzegamy nabiera głębi i kolorów, siła skupienia jest dosyć spora i np. biegnąc na bieżni co samo w sobie jest medytacją, gdy wtedy skupimy się nad dowolnym przedmiotem to możemy w taki sposób biec pół godziny i trwać cały czas w jakimś transie/hipnozie i trenować/cwiczyć/uczyć się na swego rodzaju automacie
Imo medytacja to nasz naturalny stan aktywności, nie chodzi mi tu o siedzenie z zamkniętymi oczami ale normalne funkcjonowanie w tym stanie (sporty, taniec, śpiewanie to medytacja also), wtedy naprawdę mamy energię i świadomość że możemy przenosić góry bo nic nam już nie przeszkadza ze strony umysłu, staje się jakby zmysłem którego używamy tylko wtedy gdy potrzebujemy a później go odkładamy na miejsce.
ps. da się dojść do tego wszystkiego bez dmt no ale tu się nie wypowiem, ja przez 22 lata nie potrafiłem spojrzeć z tak odmiennej perspektywy więc nie wiem jak w ogóle może odebrać mój post osoba która nie ma o tym pojęcia, sam fakt że zacznie nad tym myśleć już pokaże że idzie w pułapkę ponieważ dalej będzie operować umysłem i myśleć nad tym jak wyjść poza umysł co dla samego umysłu jest niemożliwe bo istnieje tylko on. Obserwacja to w sumie klucz, jak to pomoże chociaż jednej osobie to ja będę całkiem spełniony
A tu perełka, zresztą cała płyta to perła która wyprzedziła wszystko o setki lat
lece bo pierdole głupoty jakbym niby miał coś ciekawego do powiedzenia a nie mam
This post was edited by fskrufskru on Jun 25 2017 12:08am