Wbrew powszechnej opinii, nie uważam, że skończyli się na "Kill them all". Kiedy miałem 16 lat, był to najlepszy zespół na świecie. Dzisiaj mam nieco odmienne zdanie.
Tak czy inaczej, jestem im wdzięczny, że byli sławni na tyle, że z automatu trafiali do zestawu początkowego każdego metala. Uchroniło mnie to przed zaczynaniem swojej przygody od Limp bizkitów i innych gówien, których dzisiaj bym się wstydził.