Modliłem się żeby przeżył, jeszcze wtedy oddychał... Po kilku minutach też się pomodliłem...tym razem za spokój jego duszy. Widocznie tak miało być. Jest wyższa siła, jakkolwiek ją nazwiemy, która ostatecznie decyduje o naszym ziemskim bycie. Razem z portfelem wypadły z plecaka telefony komórkowe, może jeszcze kilka minut wcześniej z kimś rozmawiał, z kolegą, może z żoną, dzieckiem... Przykro mi, współczuję wszystkim, którzy utracili tą bliską osobę. Pomódlcie sie za niego i jego bliskich.
do tego kradl telefony komorkowe