Wojna na Ukrainie złamała fundamenty wieloletniej polsko-węgierskiej przyjaźni politycznej. W czasie, gdy Warszawa przewodzi europejskiej kampanii przeciwko agresji Władimira Putina, a Budapeszt robi wszystko, by nie opowiedzieć się po żadnej stronie między Zachodem a rosyjskim prezydentem, rządy tych niegdyś podobnie myślących krajów znalazły się po przeciwnych stronach jednego z najcięższych kryzysów we współczesnej historii.
Mimo że jednym z elementów wspólnych dla tych krajów jest historia represji ze strony Rosji, Orbán bez skrupułów spoufalił się z Moskwą. Putin zapewnił Orbánowi najniższe ceny gazu w Europie, specjalne pożyczki na sfinansowanie projektu rozbudowy węgierskiej elektrowni atomowej Paks II i zainstalował w Budapeszcie rosyjski Międzynarodowy Bank Inwestycyjny.
Jednak, jeśli chodzi o Putina, takie przysługi nie bywają za darmo. W zamian za rosyjskie wsparcie rząd Orbána sprawił, że jego oficjalne media tak ściśle trzymały się narracji Kremla, że główne kanały propagandowe Moskwy nie musiały nawet rozszerzać swojej działalności na Węgry. Budapeszt stał się również wewnątrz Unii Europejskiej sojusznikiem Putina i innych antydemokratycznych sił, takich jak Chiny, odgrywając rolę blokującą działania zmierzające do przeciwstawienia się im.
Na Węgrzech Márki-Zay określił wybór, jakiego dokonają obywatele, jako wybór między Rosją a Zachodem – ten slogan staje się coraz bardziej prawdziwy.
This post was edited by Ironfister on Apr 2 2022 07:08am